INFORMACJE

Jeżeli ktoś, chce się ze mną skontaktować, to zapraszam do napisania e-maila :)
wiktoria.bashfull@gmail.com
ZAPRASZAM! Nowy blog.
http://justin-and-bella.blogspot.com/

piątek, 10 sierpnia 2012

Rozdział 10. "Jeśli chcesz mnie pocałować, to nie musisz nawet prosić "


To z jaką gracją i szybkością jej palce poruszały się po klawiszach było niewiarygodne. Robiła to jakby grała od urodzenia. Kiedy otworzyła usta, usłyszałem jej niesamowity głos.
Stay with me, baby stay with me
tonight don't leave me alone
walk with me, come and walk with me
to the edge of all we've ever know
i can see you there with the city lights
fourteenth floor, pale, blue eyes
i can breathe you in
Two shadows standing by the bedroom door
no I could not want you more
than I did right then so heads leaned in
Well , I 'm not sure what this is gonna be
,but with my eyes closed all I see
is the skyline through the window
The moon above you and the streets below
Where my breath as you're moving in
taste you're lips and feel your skin
When the time comes, baby don't run
Just Kiss me slowly*
- Przepraszam, ale czy ty przypadkiem kiedyś nie mówiłaś, że nie umiesz ani śpiewać, ani grać? – zapytałem zdezorientowany. Jej głos był wspaniały.
- No, to, że nie umiem śpiewać, to akurat prawda.
- Słucham? To ty chyba nie masz uszu! Jeszcze nigdy czegoś takiego nie słyszałem. A słyszałem już dużo. To było fantastyczne. Skoro okazuje się, że grasz na pianinie, to może na czymś jeszcze?
Spojrzała na mnie niepewnie, ale uśmiechała się.
- Gram na gitarze... – wybełkotała.
- Świetnie – uśmiechnąłem się do niej. – Znam taką jedną piosenkę, ale nie wiem, czy masz na tyle silny głos, bo ta piosenka pokazała tylko, że masz cudowną barwę głosu i śpiewasz bardzo czysto. Spróbujmy. Zaraz znajdę – otworzyłem laptopa i wstukałem „ Bound to you Christina Aguilera ”. Kliknąłem pierwszy filmik.
http://www.youtube.com/watch?v=pkVfANH5Zrc
W następnej karcie znalazłem tekst.
- Ty sobie żartujesz?! Ja mam śpiewać piosenkę Aguilera’y ?! – naskoczyła na mnie. – Ja nie mam takiego głosu. Ja w ogóle śpiewać nie umiem.
- Freesia. Spokojnie. Nie wiem jaki masz głos. Dlatego chcę sprawdzić jak śpiewasz i jakie są twoje możliwości. A śpiewać umiesz, Frees. Uwierz w siebie w końcu!
- Dobra, daj muszę się wsłuchać – puściała piosenkę jeszcze raz, i następny, i następny.
- Już? – zapytałem.
- No, chyba...
- Nie bój, się Freesia. Gdybyś nie umiała śpiewać, to nie dawałbym ci takiej piosenki. Zaufaj mi. Proszę... – spojrzałem niepewnie w jej oczy.
- Dobrze - pokiwała głową. – Możemy spróbować.
- Ja ci to zagram. Jeśli chcesz, mogę też najpierw zaśpiewać – zaproponowałem.
- To jest świetny pomysł – uśmiechnęła się. Śpiewałem, patrząc na tekst i czułem na sobie jej wzrok. Chyba się uśmiechała. Zaśpiewałem pierwszą zwrotkę, refren i drugą.  – Justin to było śliczne... Może zaśpiewasz za mnie?
- Nie. A właściwie, to co, to za konkurs? O co chodzi?
- Moja szkoła co roku bierze w nim udział i zawsze ktoś dostaje się do następnego etapu. Ale komisja zaprasza tylko te szkoły, które w poprzednim roku wyszły, więc moja nauczycielka ubzdurała sobie, że jestem ich ostatnią nadzieją, bo Kristen nie będzie mogła zaśpiewać z powodów zdrowotnych. Ktoś, kto będzie na podium mam możliwość nagrania płyty. W ogóle chore to jakieś.
- Ok. Ale... Mam propozycję. Co powiesz na zakład? – zapytałem.
- Spoko.
- Jeśli nie będziesz laureatką, to... Ja... przez tydzień będę na każe twoje skinienie. Trochę jak niewolnik. Ok? – spytałem, a ona pokiwała głową na „tak”. – A jeśli będziesz na podium to... pocałujesz mnie. Ale to nie będzie jakieś cmoknięcie, tylko prawdziwy pocałunek.
- Mi pasuje – uśmiechnęła się.
- Jeśli chcesz mnie pocałować, to nie musisz nawet prosić – podniosłem brwi.
- Justin! Przestań. Dobrze wiesz, że pewnie nawet nie wyjdę z tego etapu – powiedziała, ale mimo wszystko zarumieniła się.
- Jesteś głupia, Freesia. A teraz zaśpiewaj pierwszą zwrotkę. – zacząłem grać, a z jej ust wydobył się fantastyczny dźwięk.
Sweet love, sweet love
Trapped in your love
I've opened up, unsure I can trust
My heart and I were buried in dust
Free me, free us
You’re all I need when I’m holding you tight
If you walk away I will suffer tonight.
Tu i ówdzie dałem jej małe wskazówki. Śpiewała świetnie. Powtórzyliśmy tę zwrotkę jeszcze dwa razy.
I found a man I can trust
And boy, I believe in us
I am terrified to love for the first time
Can you see that I’m bound in chains
I finally found my way
I am bound to you
I am bound to you
Zaśpiewała już niemal idealnie.
So much, so young
I’ve faced on my own
Walls I built up became my home
I’m strong and I’m sure there’s a fire in us
Sweet love, so pure
I catch my breath with just one beating heart
And I brace myself, please don’t tear this apart
- Daj, teraz ja – poprosiła, kładąc ręce na klawiszach.
I found a man I can trust
And boy, I believe in us
I am terrified to love for the first time
Can’t you see that I’m bound in chains
I finally found my way
I am bound to you
I am bound to
Suddenly the moment’s here
I embrace my fears
All that I have been carrying all these years
Do I risk it all
Come this far just to fall, fall
Oh, I can trust
And boy, I believe in us
I am terrified to love for the first time
Can you see that I’m bound in chains
And finally found my way
I am bound to you
I am,
Ooh, I am
I’m bound to you
- Dziewczyno… To jest niesamowite… Twój głos… Jego siła… I delikatność… Jak… Jak ty to robisz? – zapytałem, nie dowierzając.
- Ja nie wiem... Śpiewam od urodzenia. Po śmierci mamy chciałam w ten sposób, w piosenkach wyrzucić z siebie to wszystko.
- Piszesz piosenki? – moje oczy wyszły z orbit.
- Trochę.
Zaśpiewała już trzy razy. Okazało się, że doskonale zna tekst. Ale za każdym razem miała zamknięte oczy. W połowie drugiej zwrotki przestałem grać, a ona śpiewać.
- Czemu śpiewasz z zamkniętymi oczami? – zapytałem.
- Ja... Bo wtedy mogę udawać, że nikt mnie nie słyszy, i że jestem w zupełnie innym miejscu – wyznała.
- Freesia, jeśli wstydzisz się śpiewać tylko przede mną, to jak ty masz zamiar zaśpiewać przed publiką?
- Justin, to nie tak, że się wstydzę, ja po prostu nie lubię śpiewać publicznie. Ja... chyba po prostu się boję...
- Rozumiem. To zwykła trema. Przed każdym występem tak się czuję. Tylko wiesz... ja się już trochę przyzwyczaiłem. Freesia, mi jest łatwiej tylko dlatego, bo wiem, że na moich koncertach są osoby, które mnie lubią. Tam są moje Belieberki. One dają mi siłę i energię. Przed nimi nie boję się niczego.
- A co ja mam zrobić? – zapytała. – Tam będzie cała moja szkoła, a większość z nich nawet nie wie, że to ja będę występować. Większość nie ma pojęcia, że chodzę do ich szkoły.
- Hm... To co ja, przed występami w programach telewizyjnych. Może to wyda ci się głupie, ale staję przed lustrem. Mówię sobie, że tylko ja się teraz liczę. Oprócz mnie nie ma tam nikogo. Ja, mój mikrofon i piosenka – uśmiechnąłem się.
- A jeśli dalej się denerwujesz? – zapytała.
- Tańczę. Najczęściej old poppin’.
- I to ci pomaga? – zdziwiła się.
- Zazwyczaj tak – odpowiedziałem. – Gramy?
- Tak. Dziękuję, Justin – uśmiechnęła się do mnie szczerze. – Jeśli wstanę, to łatwiej mi będzie się później ogarnąć?
- Tak, chyba tak. A! i jeszcze jedno. Kiedy śpiewasz patrz na mnie. Na scenie nie możesz unikać kontaktu wzrokowego.
- Ok... Spróbuję. -  powiedziała, a ja zacząłem grać. Stanęła tuż obok pianina. Przy pierwszych słowach patrzyła w kąt. Dopiero po chwili ośmieliła się spojrzeć w moje oczy. Uśmiechnęła się blado i usiadła na biurku, dalej śpiewając. Za piątym razem zaśpiewała, można powiedzieć, że bezbłędnie. To, co ona wyprawia z głosem jest niemożliwe. Nigdy czegoś takiego nie słyszałem. Ona twierdziła, że nie umie śpiewać... Debilka.
- Mała przerwa? – zapytała, patrząc w moje oczy.
- Jasne. Zaraz przyniosę coś do picia – powiedziałem i poszedłem do kuchni. Wziąłem dwie szklanki, wodę, colę i czekoladę mleczną. Kiedy wróciłem Freesia słuchała piosenki w oryginalnym wykonaniu. – I tak ty śpiewasz lepiej – usiadłem obok niej i podałem szklankę – Woda czy Cola?
- Woda.
Podałem jej picie i zaczęłam grać.
____________
* "Kiss me slowly" Parachute <fragment>
I jest 10.
Belieberki nie staracie się. Tylko jeden komentarz pod ostatnim rozdziałem.
11 rozdział = 4 komentarze
widzicie do czego muszę się posuwać?

Rozdział dedykuję Fałeczkowi. Uznała, że zakochała się w moim blogu <333 Też Cię kocham :*

Nudne są te moje wakacje, ale mam czas na pisanie. To chyba jedyny plus.
Do zobaczenia i jeszcze raz proszę o POLECENIE MOJEGO BLOGA! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz