INFORMACJE

Jeżeli ktoś, chce się ze mną skontaktować, to zapraszam do napisania e-maila :)
wiktoria.bashfull@gmail.com
ZAPRASZAM! Nowy blog.
http://justin-and-bella.blogspot.com/

środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 24. "Mój biologiczny ojciec"


- Halo? – odebrałam. Przez dłuższą chwilę nikt nic nie mówił, a mnie zaczęło to denerwować. Zerknęłam na wyświetlacz i zobaczyłam napis „ Jess<3”. – Jess? Co jest? Gdzie jesteś? Wszystko w porządku?
- Freesia, wszystko okej. Przyszłam do domu jakieś 15 minut temu. Chwilę po mnie przyszedł jakiś facet, mówiąc, że koniecznie musi z tobą porozmawiać. Tłumaczę mu, że cię nie ma, ale go to nie interesuje, musi. Przedstawił się jako Tom Bashful, co mnie odrobinę zdziwiło,  bo przecież twój wujek to Frank, no, ale cóż. Mam ci go dać do telefonu? Bardzo się tego domaga – mogłabym się założyć, że właśnie wywróciła oczami. Tom Bashful? Nigdy nie słyszałam, ale zgodziłam się z nim porozmawiać.
- Z tej strony Freesia Bashful. Kto mówi? – powiedziałam poważnie. Szczerze, to cholernie mnie to zszokowało. Kiedyś szukałam mojego ojca, w Internecie nie udało mi się tego zrobić, ale pamiętam jak dziś, że moja mama nigdy nie mówiła „twój tata”, tylko „Tom”.
- Tom Bashful. Wiem, że mnie nie znasz, ale ja muszę z tobą porozmawiać, Freesia – usłyszałam donośny głos z drugiej strony telefonu.
- Dobrze, nie ma sprawy, ale kim pan jest? – zapytałam.
- Freesia, wiem, że to może nie najlepszy moment, ale nie mogę ci teraz tego powiedzieć. To nie rozmowa na telefon, proszę spotkajmy się. Za pół godziny? – wyczułam, że temu mężczyźnie, kimkolwiek dla mnie był, zależało na spotkaniu.
- Dobrze, u mnie w domu. Będę.
Mężczyzna wykrztusił jakieś „dziękuję” i rozłączył się. Poprosiłam chłopaków bez jakichkolwiek wyjaśnień, żeby zabrali mnie do domu. Justin nalegał, żebym powiedziała co się dzieje. Bał się o mnie. Wybełkotałam tylko, że boli mnie głowa, ale nie sądzę, żeby mi uwierzył. Nie mogłam mu teraz wyjaśniać o co chodzi. Zapewniłam go, że nic mi nie jest i zamknęłam temat. Kiedy zaparkował na podjeździe, obok mojego domu. Nie żegnając się z nikim poszłam kuchni, gdzie przy stole siedział Tom i Jess. Poprosiłam przyjaciółkę, żeby powiedziała chłopakom, co się stało. Poprosiłam mężczyznę, żeby poszedł ze mną do saloniku. Usiadł na kanapie, a ja naprzeciw, na fotelu.
- Kim pan jest? – zapytałam, ale właściwie nie wiedziałam jak mam się do niego zwracać. Nie wiem czy miał skończone 35 lat.
- Freesia, ja... Jestem twoim ojcem. Biologicznym – szepnął. Zamurowało mnie. Nie potrafiłam wykrztusić z siebie ani jednego słowa. Narastał we mnie gniew, aż wybuchłam.
- Słucham?! Moim ojcem?! I nagle, po osiemnastu latach się do mnie odzywasz?! Wiesz jak ja potrzebowałam kogoś bliskiego przez ten czas?! A ty?! Jak w ogóle śmiesz się do mnie odzywać?! – krzyczałam.
- Freesia, proszę uspokój się. Chcę ci to wszystko wyjaśnić.
I wtedy zaczęła się jego opowieść, to czego się dowiedziałam... Nie miałam pojęcia o połowie z tych rzeczy, a on, gdy to opowiadał, miał w oczach łzy...
Poznał moją mamę w kawiarni. Nie mogła znaleźć drobnych, żeby zapłacić za kawę. Pożyczył jej. A, że ona uznała, że musi mu oddać, później zaczęli się spotykać. Na początku tylko się przyjaźnili, ale potem mama zaczęła coś czuć do Toma. Kiedy byli w tej kawiarni, w której się poznali mama go pocałowała, a on powiedział, ze ją kocha. Tego samego dnia mama zaszła w ciążę.  Tom ponoć nic o tym nie wiedział, ale moja ciotka mówiła, że on po prostu mnie nie chciał, taka była też wersja mojej rodzicielki. Tom dzwonił do niej niejednokrotnie, pisał, aż w końcu jakimś cudem znalazł nasz dom, w którym kiedyś mieszkałam. Mama, gdy tylko go zobaczyła, wyrzuciła go i nie pozwalała mu się ze mną widywać. Nie wiedziałam komu wierzyć, ale jego wersja była bardziej logiczna. Chyba nie kłamał. Przez dwa miesiące mama prawie nic nie przytyła, przynajmniej pod ubraniami nie było tego widać. Tom nic, kompletnie nic nie wiedział. Później moja rodzicielka, ze mną w brzuchu, wyjechała. Zostawiła liścik. Tom wziął go ze sobą.
Tom... Nie wiem jak Ci to wszystko wytłumaczyć... Kocham Cię. Wiesz o tym. A ja wiem, że kochasz mnie. Ale ja muszę wyjechać... Jestem w ciąży. A Ty nie chcesz mieć dziecka, jestem tego pewna. Przepraszam. ♥
Maggie.
Kiedy mi go przeczytał, wiedziałam, że on nie mijał się z prawdą. Przez te wszystkie lata żyłam w jednym, wielkim, cholernym kłamstwie. Zawsze chciałam odnaleźć ojca, marzyłam, że będę z nim szczęśliwa, że będę miała chociaż go. Chociaż jedno z rodziców... Ale teraz. To boli.
Tom uznał, że teraz jak skończyłam 18 lat, to nikt już nie zabroni mi się z nim spotykać. I właściwie miał rację, ale ja nie miałam pojęcia, co mam zrobić. Nic o nim nie wiem. Nie wiem kim jest, gdzie mieszka, skąd pochodzi... A mu udało się znaleźć prawie wszystkie informacje o mnie, znaczy nie te osobiste, ale to zawsze coś.
- Dziękuję, że mi to powiedziałeś, ale co ja mam zrobić? – zapytałam prosto z mostu, co wcale nie było do mnie podobne.
Chwilę się zastanowił i zmarszczył czoło.
- Możesz żyć, tak jakbyś nigdy mnie nie spotkała, ale możesz też spróbować mnie poznać – uśmiechnął się smutno.
Westchnęłam.
- Dasz mi się zastanowić, proszę? – zapytałam, spoglądając w jego oczy. Były tak samo niebieskie jak moje. Jak byłam młodsza często zastanawiałam się jak wygląda mój ojciec. Wyobrażałam sobie, że jest wysoki, szczupły, ale nie chudy, ma ciemne włosy, trzydniowy zarost i olśniewający uśmiech. Zawsze byłam blisko. Myliłam się jedynie w kolorze włosów. Jego były jasnobrązowe.
- Oczywiście, Freesia. Rozumiem, że to dość dziwne. Przychodzisz do domu, a tu jakiś obcy mężczyzna mówi, że jest twoim ojcem. To pewnie szok.
- Trochę tak – uśmiechnęłam się.
- Jak się zdecydujesz, to zadzwoń do mnie, proszę, jakbym nie odbierał, to zostaw wiadomość. Jak jestem w szpitalu nie używam telefonu – odwzajemnił mój uśmiech, zapisał na kartce swój numer telefonu i podał mi ją. – Będę już szedł.
Wstał i wyszedł z pokoju, a ja tuż za nim. Poszedł do przedpokoju i otworzył drzwi.
- Do widzenia – powiedział i uniósł lewy kącik ust.
- Do widzenia.
Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie plecami. Wzięłam głęboki wdech, a następnie zamknęłam oczy. Chwilę później poczułam, że Justin mnie przytula. Uśmiechnęłam się i zarzuciłam mu ręce na szyję.
- Kochanie, co się stało? – zapytał czule, patrząc mi w oczy. – Jess powiedziała nam jedynie, że jakiś mężczyzna chce z tobą porozmawiać.
- Nic złego się nie stało, kotku. Ten mężczyzna, to mój biologiczny ojciec... – wykrztusiłam.

Po długiej i wyczerpującej rozmowie z Justinem, zdecydowałam się zadzwonić do Toma. Ale cholernie się tego bałam. Kiedy wstukałam numer telefonu i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po chwili włączyła się poczta głosowa. Odłożyłam komórkę na bok.
- Nie odbiera – oznajmiłam Justinowi i położyłam mu głowę na kolanach. On nachylił się i pocałował mnie delikatnie w usta. Siedzieliśmy sobie na kanapie w salonie. Christian i Jessica śmiali się z czegoś w kuchni. Tylko dalej nie wiedziałam co z Angel.

_____
PRZEPRASZAM. przepraszam, za tak długą nieobecność. rozdział bezsensu. wiem. postaram się napisać następny lepszy i szybciej. nie będę Was niczym zanudzać, tylko proszę o szczerze opinie. I jeszcze raz z calego serca przepraszam . <3
i wybaczcie mi wszystkie błedy. <3

7 komentarzy:

  1. A wiesz że Fresia coraz bardziej przypomina mi cb

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekałam, czekałam i się doczekałam XD Mnie się notka podoba:) Czekam na newsa:)

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebiste, jak zawsze, pisz pisz, bo ja długo nie wytrzymuję, zaczynam już czytać blogi o one direction :o

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie, cudownie, fantastycznie <3

    OdpowiedzUsuń
  5. co do tego :
    Anonimowy26 grudnia 2012 12:45
    A wiesz że Fresia coraz bardziej przypomina mi cb
    to faktycznie! :o opowiem Ci w pn. <3 wgl. kocham jak piszesz, albo jak się wypowiadasz! ;* obiecuję Ci, że kiedyś przeczytam wszystko. :D bo bardzo chcę, ale przy kompie mnie plecy będą boleć, więc jak będę miała neta w laptopie/tablecie to przeczytam. :D xd kocham Cię, Karolinka. :*

    OdpowiedzUsuń
  6. http://love-is-evil-spell-it-backward.blogspot.com/
    wiesz? mam nowego bloga z koleżanką! // Fałek. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. z tego mógł by być zajebisty film xD
    kocham cię ♥ xD

    OdpowiedzUsuń